środa, 18 marca 2015

Wiosenny oddech


Witajcie w ten piękny, wiosenny dzień. 
Za oknami piękne słońce, chciałoby się wyjść do ogrodu,  rozwiesić pranie, pogrzebać w ziemi, a tu niestety siedzenie za biurkiem …. Ale nie ma co narzekać, w takie dni to nawet dzień w pracy upływa szybciej. Byle do weekendu.
Znowu zniknęłam z sieci – wytłumaczenie to samo – brak czasu (powtarzam się, przepraszam!) .
Nie oznacza to, że nic nie działałam w domu, wręcz przeciwnie wprowadziłam do domu trochę wiosny.   
Początkiem marca z kuchni wreszcie zniknęła czerwień, która mi już bardzo  przeszkadzała. Kuchnia złapała wiosennego oddechu, wprowadziłam tamtegoroczne (patrz tutaj) tekstylia „kurkowe”. 
Zrobiło się jaśniej (umyte okna też zrobiły swoje :)), dodatki wystawiłam raczej naturalne i neutralne, na parapecie panoszy się ziołowy ogródek, hiacynty cudownie pachną

Dzisiaj sporo zdjęć, mało tekstu, bo jakoś natchnienia brak:

Wiosenna kuchnia:








 Ponieważ stęskniłam się za pastelami, na mojej półeczce ustawiłam pastelowe skorupki,  powiesiłam pasujące do nich ściereczki. Ten kącik mało pasuje do reszty, ale pastele zawsze kojarzą mi się z wiosną, więc sobie poustawiałam, a co tam:




W ramach terapii zajęciowej (stresoterapia) uszyłam sobie tulipanki. Od dawna chodziły za mną takie kwiatuszki, podziwiane na waszych blogach, ale zawsze wydawało mi się , że jest to poza moimi możliwościami rękodzielniczymi.  Poszukałam DIY w sieci, dostałam wykrój od Dorotki (dziękuję serdecznie) i okazało się, że to wcale nie jest trudne. Mam swoje tulipanki i jestem z nich baaaardzo dumna, za każdym razem gdy na nie patrzę buzia się śmieje:



Idąc za ciosem, uszyłam wiosenne poszewki. Nie będę oryginalna, gdy powiem, że chodzi za mną mięta - poszewki są oczywiście miętowe. U Was w domkach te wzory już od dawna, ale u nas na Podkarpacie, "tryndy" pojawiają się opóźnieniem. A tak poważnie, to materiał leżał od tamtego roku, tylko nie było momentu właściwego:


Do poszewek ptaszki, które wraz z tamtegorocznymi kolegami obsiadły moje modrzewiowe badyle (muszę się postarać o wiosenne gałązki)





 No i nie byłabym sobą, gdybym czegoś w rzeczonym kolorze nie dokupiła (lampionik z Pepco):


Pozdrawiam Was serdecznie
Dorota





10 komentarzy:

  1. Pięknie wiosennie sie zrobiło Ale sie koleżanka rozpędziła z tym DIY Tulipanki cudne I widże że prawdziwe zielone tez kiełkuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zieleninkę zjadamy chętnie, z własnej uprawy jakoś ciężko się dorobić ziółek, ale ciągle próbuję :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Rzeczywiście u Ciebie już czuć wiosenny oddech :-) Cieszę się , że praca nad tulipanami dała Ci tyle radości :-)))) Buziaki przesyłam :-)))) Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak piękne kolorki w wiosenny, słoneczny poranek.
      Buziaki
      Dorota

      Usuń
  3. Motyw kurek bardzo mi się podoba, półeczka w pastelach śliczna, a tulipanki wspaniałe, a lampionik i mnie kusił w tym kolorze, ale stwierdziłam że gdzie ja jeszcze miętę upchnę :) a teraz żałuję bo są przepiękne i mogłam wziąść na taras :(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też lampionik z przeznaczeniem docelowym na taras. Ja żałuję, że nie kupiłam jeszcze w pomarańczu.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo uroczy jest ten kącik z pastelami :) Motyw kurek również bardzo fajny zwłaszcza że Wielkanoc tuż tuż ...
    Pozdrawiam i zapraszam również do mnie: www.homemade-stories.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję, wpadnę z rewizytą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Super pomysł z kurkami,bardzo mi sie podoba,ale zachwycona jestem miętą i różem:)To moje ukochane połączenie na zająca:)

    OdpowiedzUsuń