czwartek, 24 kwietnia 2014

Post po-wielkanocny

Witajcie Kochane,

miał być post świąteczno-życzeniowy, niestety od soboty zabrakło internetu, dopiero wczoraj powrócił na łącza. Widzę, że to jakaś plaga, bo wiele osób skarży się na kłopoty natury technicznej.
Wiem, że to już nie pora na dekoracje świąteczne, wiele z nas wróciło do codzienności, ale ja chciałabym, aby ten radosny wiosenno-świąteczny czas trwał dłużej.
W przyszłym tygodniu przecież majówka.

Mimo poślizgu czasowego udało mi się w miarę wszystko ogarnąć, przygotować dom, potrawy i świąteczne wypieki. Wielki Czwartek i Wieli Piątek to czas intensywnej pracy, ale też skupienia i zadumy podczas wieczornych uroczystości kościelnych, w których zawsze staram się z rodziną uczestniczyć. Przez udział w nabożeństwach Wielkiego Tygodnia zawsze ten czas świąteczny jest głębiej przeżywany, nie ogranicza się tylko do biesiadowania i odpoczynku. Z dziećmi dużo staram się rozmawiać o istocie świąt.

Aby zamknąć temat świąteczny, kilka migawek z domu i stołu wielkanocnego

Moja wiosenna kuchnia:








Sielska sypialnia zachęcająca do wypoczynku:
 


 

 W pokoju chłopców wykonana przez nich dekoracja



Koszyk i stół wielkanocny (nakrycie nieperfekcyjne, ale to dzieło chłopców)




i najmlodszy synek z przedszkolnej sesji wielkanocnej:


Pozdrawiam was serdecznie
Miłego dnia
Dorota

wtorek, 15 kwietnia 2014

Prawie wielkanocnie

Witajcie,
na Waszych blogach już świątecznie, wysprzątane mieszkanka, piękne dekoracje.
Ja dopiero w ostatni weekend uporałam się z grubszymi porządkami wiosennymi, umyłam okna, wyprałam firanki, omiotłam wszystkie kąty, wpuściłam świeże wiosenne powietrze do domku. Dokładne sprzątanie planuje na czwartek i piątek, gdyż przy moich trzech wichrzycielach trudno jest utrzymac porządek choćby pół dnia.
Na świąteczne porządki czeka kuchnia i łazienka. Zaplanowałam sobie dwa dni urlopu, aby spokojnie przygotować się do świętowania. Już teraz rozpisałam sobie szczegółowo plan na te dni, zobaczymy jak będzie z realizacją.
Menu zaplanowane, lista zakupów zrobiona …..
W domku, a w zasadzie tylko w salonie pojawiły się świąteczne dekoracje.
A tak przy okazji przemyślenia odnośnie naszego „hand made”.
Jak większość z Was lubię coś zrobić sobie samodzielnie, sprawia mi to ogromną satysfakcję i odpręża np. szycie drobnych przedmiotów serduszek, ptaszków, poszewek, maskotek itp. Kilka wieczorów poświęciłam na uszycie tildowych ptaszków na wielkanocne drzewko (na zdjęciu niżej). Szyję ręcznie, bo tak najbardziej lubię. Nie są to cuda rękodzieła, ale są moje.
Pochwaliłam się mężowi, jaką ma zdolną żonę, po czym pojechaliśmy na zakupy, a tu w LIDLU istne rękodzieło MADE IN CHINA – różne wielkanocne ozdoby, a wśród nich tildowe ptaszki (2 szt. 4,99 zł) . Uśmiech męża powiedział wszystko.

Czy te rzeczy wykonane „z sercem” mają jeszcze sens, przy zalewie tych pseudorękodzieł z Chin? Na ptaszki się skusiłam, bo w sumie bardzo ładne ….….
To tyle przemyśleń, a ja, jak i Wy i tak będziemy szyć, dziergać itp. ……

Poniżej kilka zdjęć mojego prawie wielkanocnego domku:

Ta dekoracja na kuchennym stole powstała zupełnie spontanicznie.
Żonkile z Lidla za 2,99, kilka jajeczek, piórka i gąska zakupiona na allegro:

A to już salon:




W sypialni narazie tylko mały bukiecik wiosennych kwiatów

A tutaj moje ptaszki:



i chińskie rękodzieło:


Pozdrawiam Was serdecznie i życze spokojnych przygotowań do świąt.
Abyśmy w wirze przygotowań nie zapomniały tego, co stanowi istotę świąt.
Dorota 


środa, 9 kwietnia 2014

Długo mnie nie było ....

Witajcie,
dawno nie pisałam, ale ogrom obowiązków mnie przytłacza.

Święta za pasem, a ja jestem w lesie ze sprzątaniem i innymi przygotowaniami. Gdy patrzę w kalendarz, łapię się za głowę, że to już prawie połowa kwietnia, a u mnie nawet okna nie umyte. To chyba ta późna data Wielkanocy spowodowała, że trochę się ociągam, nie mam "motywatora" w postaci świąt.
Ale mam nadzieję, że zdążę ze wszystkim, a jeżeli nie, no to jak powiada mój M. - "święta się i tak odbędą".
O dekoracjach trochę myślałam, trochę podglądnęłam na Waszych blogach, kupować chyba niczego nie będę, bo "okres wielkanocny" jest krótki, wykorzystam to co mam.
Kiedyś, zainspirowana opowieściami Izy z Domowego Zakątka o rodzinie króliczków Peter Rabbit, wypatrzyłam na allegro pudełeczka i zawieszki z motywem króliczej rodziny. Nie mogłam się oprzeć i sprawiłam sobie dwie tabliczki i pudełko - może na świąteczne ciasteczka?  Ponadto kupiłam sobie jeszcze jeden koszyczek druciany Madame Stolz - na święcone jajeczka :). Bardzo lubię te koszyczki (na zdjęciu niżej).


A teraz w skrócie co robiłam, jak mnie nie bylo:

Przemalowaliśmy pokój syna - farba Dryfujące Kry Dulux (podglądnięta na blogach)
Kolor wyszedł prawie taki, jak chciałam (inny niż na zdjęciu).
Teraz w pokoju wszystko z sobą harmonizuje.

Wykonałam dwie pisanki wg instrukcji ze strony www.akademiarekodziela.pl na konkurs szkolny (synowie mi dzielnie pomagali).




Uszyłam "słonia z trąbami dwiema" (rekwizyt do wiersza Brzechwy "Na Wyspach Bergamutach" )


Jednak szkoła bardzo rozwija ... rodziców!

Ostatnią niedzielę spędziliśmy przy robieniu palmy wielkanocnej - rodzinny konkurs szkolny.
W tym roku, z braku czasu wyszła nam dość mała, ale bywały już większe.



Ponadto sadziłam kwiatuszki, moje ukochane bratki i stokrotki, no i cieszyłam się z kwiecia w ogrodzie.










Większe prace ogrodnicze też były, posadziliśmy parę krzewów owocowych (borówki amerykańskie, porzeczkę czarną, agrest), przygotowałam tez grządki pod warzywka. .Pierwszy raz spróbuje uprawy na tzw. podniesionych grządkach - w drewnianych skrzyniach.No i było pierwsze w tym roku koszenie trawnika.
Kupiłam też trochę nasion kwiatów, planuję mieć bardzo ukwiecony ogród tego lata :).   

Wiosna jest cudowna, choć dzisiaj lało, wiało, brr ....

Pozdrawiam  ciepło
Dorota

P.S. Przepraszam za długi post, ale chciałam nadrobic zaległości.