piątek, 25 lipca 2014

Lato w rozkwicie

Witam Was serdecznie,

Ponieważ w domu okropny bałagan z powodu małego remontu tj,częściowego malowania, zapraszam Was dzisiaj na zewnątrz - mimo niespecjalnie letniej pogody :(.
Najpierw zapraszam na balkon, gdzie pochwalę się moimi pelargoniami wyhodowanymi z malutkich sadzonek (pokazywanych tutaj). Trochę wytarmoszone deszczem i zmęczone upałami, ale z daleka prezentują się pięknie.






Z balkonu najlepiej też widać miejsce w którym mieszkam,  jak dla mnie nieco zaczarowane.
Czasami mam wrażenie, że czas się tutaj zatrzymał. Mieszkam bardzo blisko centrum miasta, a widoki mam takie  - zobaczcie same:





a z drugiej strony - takie:


Taka to właśnie jest moja dzielnica - kochane Staromieście, gdzie można poczuć się jak w skansenie, gdzie Stare przeplata się z Nowym.

Z balkonu zejdziemy do ogrodu, który jest w pełnym letnim rozkwicie, gdzie cieszy mnie każdy kwiatuszek, a malinki zapraszają do skosztowania.  Bardzo lubię smak świeżo zerwanych malin, najlepiej prostu z krzaczka, a na weekend - soczek malinowy (oczywiście do zrobienia).











Pozdrawiam balkonowo i ogrodowo
Do następnego razu
Dorota

 


poniedziałek, 21 lipca 2014

Sezon ogórkowy trwa ......

Witajcie po kolejnym letnim weekendzie.
Mimo upału znowu zaszyłam się w kuchni i .... kisiłam ogórki.
Moja spiżarka powoli się zapełnia, kolejne rzędy słoiczków cieszą moje oczy.


Poniżej pokazuję moją "jadalnię tarasową".
Nie korzystamy w lecie zbyt dużo z tarasu, gdyż znajduje się on od strony południowo-zachodniej i panuje na nim niemiłosierny upał. Myślimy o zadaszeniu, ale to może kiedyś .....  Planowałam w tym roku zakup mebli tarasowych, niestety nic z tego nie wyszło. Mieliśmy do wyboru meble na taras, albo wyjazd nad morze. Oczywiście wybraliśmy morze, bez mebli obyliśmy się tyle czasu, to i dalej wytrzymamy.
Na prędce zorganizowałam "coś" z rzeczy już posiadanych. Na stare wysłużone plastikowe krzesła (których bardzo nie lubię) położyłam poduszki z JYSKA (3,50 zł / szt.). Stół, który nam służył w czasie budowy pomalowałam na biało, miało być dodatkowe doczyszczanie i malowanie, ale brakło czasu (i chęci) więc wyszedł taki "shabby chic" - no cóż mnie się podoba, a reszta musiała to zaakceptować. Podkładka z wyprzedaży, francuska lawenda też ...... serwetnik, lampa naftowa - stałe gadżety dekoratorskie.
Wianuszek wyniosłam z kuchni  i też pasuje ..... W planie kolejny... 





Powstał taki a la marynistyczny kącik - inspiracja blogowa, wybaczcie, jeżeli coś od Was zgarnęłam ...
Jadalnia na zewnątrz była pilnie potrzebna, bo wreszcie udało mi się przekonać męża do malowania w mieszkaniu. Starsi chłopcy wyjechali na tygodniowy turnus wakacyjny, więc nieco mniej osób do obsługi, więc trzeba to jakoś wykorzystać. Od ubiegłego roku przekonywałam męża o konieczności remontu (szósty rok mieszkamy w domu, troje małych dzieci :( ) , ale on był nieubłagany, opierał się bardzo, aż wreszcie zmiękł, ale uwierzcie, nie było łatwo.
Zazdroszczę tym z Was, które znajdują oparcie w mężu w swoich poczynaniach wnętrzarskich, ja niestety jestem sama na tym polu.
No ale udało się. Wiem że ogrom pracy przede mną, ale i tak skaczę z radości, - malujemy kuchnię, salon i przedpokój na dole.
CDN - mam nadzieję ..... 

Pozdrawiam serdecznie
Dorota

środa, 9 lipca 2014

Owocowo ..... Błękitnie ,.... Rodzinnie ......

Witam Was,
miał być post zaraz po weekendzie, ale zanim się obejrzałam już środa.

Letni czas ucieka mi przez palce, ale nie próżnuję, zamykam w słoikach smaki (i zapachy) lata.
Na pytanie, z czym kojarzy mi się lato, odpowiadam bez wahania: z zapachem ogórków małosolnych.
Na bieżąco robię takowe w glinianym garnku i jemy je bez opamiętania.



Robię też przetwory - po truskawkach przyszedł czas na powidło agrestowe, wiśnie w syropie i sok wiśniowy. Takie domowe przetwory są niezastąpione  - wiele moich koleżanek dziwi się, że mi się chce, bo przecież wszystko można kupić w sklepach i nierzadko wychodzi taniej, ale mi się właśnie chce.
Może jestem nienormalna, ale taki widok słoiczków stojących równiutko w spiżarni wywołuje moją wielką radość i  .... dumę.
Dzisiaj zamierzam robić wiśnie w rumie - podobno przepyszne, zarówno owoce do deserów i ciast (dla dorosłych), jak i  "soczek".





Zmieniłam też co nieco wygląd kuchni, po wiosennych kwiatach i pastelach przyszedł czas na błękit - taki trochę marynistyczny, trochę grecki wygląd. Błękit wnosi powiew chłodu i świeżości do pomieszczenia. Zmieniłam zasłonki, obrus, dodałam parę elementów niebiesko-białych z kroplą czerwieni i już jest inaczej. Lubię takie drobne zmiany. no cóż tak już mam ....
Zrobiłam sobie również wianek podglądnięty na blogu Biankowe Pasje (biankowepasje.blogspot.com) (za zgodą Autorki  - dziękuję). Taki marynistyczny akcent  - miał zawisnąć na tarasie, ale tu mi się fajnie wpasował.










Poniżej jeszcze zdjęcia z niedzielnej rodzinnej wycieczki do Sołonki - małej miejscowości tuz obok Rzeszowa. Są tu źródła solankowe i od niedawna stworozno coś na kształt tężni, gdzie słona woda spływa po kamieniach., a w powietrzu unosi się jod - to tak dla zdrowotności.









Pozdrawiam Was serdecznie

Dorota 
   

 

piątek, 4 lipca 2014

Lato, gdzie jesteś? DIY - świece

Witajcie,
lato nas póki co nie rozpieszcza, leje i o upały też nas nie nękają.
A ja tak lubię lato ........ nie przeszkadzają mi największe upały, przecież zawsze można skryć się do cienia, schłodzić pod prysznicem, napić lemoniady .....
Mam nadzieję, ze sierpień będzie ładniejszy, może to zabrzmi egoistycznie, ale wtedy mam zaplanowany urlop :)
Tyle marudzenia .... Dzisiaj jak na razie pełne słońce i weekend ma być też piękny :)

Pokażę Wam moją sypialnię przygotowaną na upały.
Ponieważ jest na poddaszu i ma duże okno balkonowe, skierowane na południowy zachód, łatwo się nagrzewa.  W lecie jest po prostu gorąco, więc każda próba "schłodzenia klimatu",  jak najbardziej pożądana.
Zastosowałam parę turkusowych dodatków, dodają świeżości i uczucia chłodu.

Nic wielkiego, ale jednak kilka drobiazgów może zmienić wnętrze: 








A jak jest chłodno - to moja ulubiona, sielsko romantyczna pościel jest w sam raz :)

 
Niżej przedstawię Wam małe DIY, dotyczące ozdabiania świec.
Sama tego nie wymyśliłam, znalazłam to kiedyś, na którymś z blogów. Nie jestem w stanie podać gdzie, bo było to dawno -mam nadzieję, że autorka się nie pogniewa.
Od tamtej pory często zmieniam dekorację na moich świecach - w zależności od pory roku, wystroju wnętrza itp.
Świece bardzo lubię. - najbardziej te zwykłe - grube i białe (bądź kremowe).   



Takie nadruki wykonuje się bardzo prosto.
1. Wyszukuję grafikę w internecie, drukuję na drukarce laserowej (jeżeli jest to napis - wydruk musi być w  odbiciu lustrzanym.
2. Naklejam na grafikę taśmę klejącą - na szerokość grafiki.
3. Dociskam i wygładzam, aby taśma ściśle przylegała do grafiki i nie było pęcherzyków powietrza.
4. "Obraz" zanurzam i moczę w miseczce z wodą (ja pozostawiam na całą noc).
4. Następnie wyjmuję z wody i palcem ścieram namoknięty papier z taśmy.
5. Na taśmie pozostaje grafika.
6. Taśmę pozostawiam do lekkiego wyschnięcia, znowu robi się klejąca.
7. Naklejam taśmę na świecę dodaję koronkę, wstążeczkę, koraliki itp.
8. Świeca gotowa

Życzę Wam ciepłego, słonecznego weekendu .....
Dorota