Dzisiaj bardzo krótko .....
W moim domku powoli zamieszkuje jesień, uspokajam wnętrza,
wyciągam koce i pledy. Wczoraj nawet odpaliliśmy kominek, oj, ale było przyjemnie
znowu z kubkiem gorącej herbaty usiąść i popatrzeć na tańczące ogniki …….
W poprzedni weekend zmieniłam dekoracje w kuchni - błękity
schowałam do następnego lata, kiedy znowu zatęsknię za nadmorskimi klimatami.
Teraz ma być ciepło i przytulnie.
Jak co roku jesienią stawiam na naturalne jesienne kolory
brąz, beż, fiolet wrzosów, trochę energetycznej pomarańczy. Plany były większe, ale moje
przeziębienie, choróbsko męża i Maksia skutecznie pozbawiły mnie weny twórczej
i sił fizycznych. Miałam to uzupełnić w ciągu tygodnia, ewentualnie w ostatni weekend, ale miałam gości "z daleka", więc były inne priorytety.
Co tam, jesień dopiero się zaczęła, w głowie trochę pomysłów, więc kropkę na „i” jeszcze postawimy.
Co tam, jesień dopiero się zaczęła, w głowie trochę pomysłów, więc kropkę na „i” jeszcze postawimy.
A dzisiaj pokażę to, co zrobiłam
do tej pory:
W moim ulubionym druciaku suszą się orzechy:
Nowe kokardki dostały koszyczki,
a nawet cukiernica:
Moje malutkie skarby - łyżeczki miarki - zakup z Westwing (fajne mają tam rzeczy, ale ceny są dla mnie czasem zaporowe, no ale na takie słodziaki się skusiłam):
i kącik kawowy
Ufff !!!
Udało mi się przekonać M. do położenia tapety na kawałku ściany w przedpokoju - jestem nią zachwycona, teraz ściana czeka na aranżację.
Szukam komody, konsoli, stolika - sama nie wiem czego ....
Taka jest struktura tapety ..... Fajna, prawda?
No a w ogrodzie ciągle późne lato: