poniedziałek, 21 lipca 2014

Sezon ogórkowy trwa ......

Witajcie po kolejnym letnim weekendzie.
Mimo upału znowu zaszyłam się w kuchni i .... kisiłam ogórki.
Moja spiżarka powoli się zapełnia, kolejne rzędy słoiczków cieszą moje oczy.


Poniżej pokazuję moją "jadalnię tarasową".
Nie korzystamy w lecie zbyt dużo z tarasu, gdyż znajduje się on od strony południowo-zachodniej i panuje na nim niemiłosierny upał. Myślimy o zadaszeniu, ale to może kiedyś .....  Planowałam w tym roku zakup mebli tarasowych, niestety nic z tego nie wyszło. Mieliśmy do wyboru meble na taras, albo wyjazd nad morze. Oczywiście wybraliśmy morze, bez mebli obyliśmy się tyle czasu, to i dalej wytrzymamy.
Na prędce zorganizowałam "coś" z rzeczy już posiadanych. Na stare wysłużone plastikowe krzesła (których bardzo nie lubię) położyłam poduszki z JYSKA (3,50 zł / szt.). Stół, który nam służył w czasie budowy pomalowałam na biało, miało być dodatkowe doczyszczanie i malowanie, ale brakło czasu (i chęci) więc wyszedł taki "shabby chic" - no cóż mnie się podoba, a reszta musiała to zaakceptować. Podkładka z wyprzedaży, francuska lawenda też ...... serwetnik, lampa naftowa - stałe gadżety dekoratorskie.
Wianuszek wyniosłam z kuchni  i też pasuje ..... W planie kolejny... 





Powstał taki a la marynistyczny kącik - inspiracja blogowa, wybaczcie, jeżeli coś od Was zgarnęłam ...
Jadalnia na zewnątrz była pilnie potrzebna, bo wreszcie udało mi się przekonać męża do malowania w mieszkaniu. Starsi chłopcy wyjechali na tygodniowy turnus wakacyjny, więc nieco mniej osób do obsługi, więc trzeba to jakoś wykorzystać. Od ubiegłego roku przekonywałam męża o konieczności remontu (szósty rok mieszkamy w domu, troje małych dzieci :( ) , ale on był nieubłagany, opierał się bardzo, aż wreszcie zmiękł, ale uwierzcie, nie było łatwo.
Zazdroszczę tym z Was, które znajdują oparcie w mężu w swoich poczynaniach wnętrzarskich, ja niestety jestem sama na tym polu.
No ale udało się. Wiem że ogrom pracy przede mną, ale i tak skaczę z radości, - malujemy kuchnię, salon i przedpokój na dole.
CDN - mam nadzieję ..... 

Pozdrawiam serdecznie
Dorota

8 komentarzy:

  1. Skąd Ja to znam?
    Mój Najdroższy też w sprawach do domu bardzo oporny jest. Czasami sama wolę wiele rzeczy zrobić, niż go o to prosić, na przykład malowanie. To akurat moja działka. Ale są sprawy do zrobienia, których Ja kobieta nie potrafię, chociażby docinanie desek piłą elektryczną. W tym wypadku potrzebna jest mi męska ręka.
    Ogórasów zazdroszczę, Ja nie mam własnych w tym roku... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wsparcie. Malować nie dam rady, szczególnie że mam "uszkodzone kolano" i nie mogę skakać po drabinie, a ogórki niestety kupne, bo "gruntów uprawnych" mam za mało.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Uwielbiam te półki pełne słoiczków :)) a stół na tarasie idealny! co do remontów i Panów Mężów... cóż, jeden chętny drugi... potrafi co innego :)) i trzeba się z tym pogodzić :)) i tak fajnie,że w końcu masz ten remont, super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z tego remontu jak dziecko.
      Pozdrawiam
      Dorota

      Usuń
  3. Ja tez dzisiaj kisiłam ogórki, co prawda dopiero kilka słoików ale zawsze coś. Uwielbiam kiedy czytam na blogach o "normalnym" jak dla mnie(zaznaczam) życiu. Takim, co brak w nim czasu na malowanie stołu, pieniędzy na nowe krzesła i właśnie w tym znajduję piękno...w tym, ze wówczas rozwija się nasza kreatywność i powstaje coś z niczego. Uwielbiam czytać takie wpisy, a ja ...też wybrałabym morze:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, Niestety "normalne życie" to ciągłe wybory, decyzje, błędy ..... W sferze marzeń pozostaje wiele rzeczy, ale jaki sens miałyby marzenia, gdyby spełniały się "od ręki".
    Pozdrawiam
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdziwa pszczółka z Ciebie :) Szkoda , że nie mieszkasz bliżej to przyjechałabyś sobie do mnie po ogórki . My w tym roku mamy ich mnóstwo , nawet dziś mąż wziął do pracy wiaderko bo nie jesteśmy w stanie tego przerobić tak obrodziły. a co do mebli : ja też na okrągło coś wybierać , na coś zawsze czekać , mąż sam pracuje , a ,,dziur '' w domu jak to się mówi jest mnóstwo . Ale za to są marzenia i dążenie do celu i człowiek bardziej się z tego cieszy :) Pozdrawiam cieplutko :) Dorota

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, a u nas mówią, że ogórki nie obrodziły w tym roku i ceny dość wysokie na ryneczku
    Buziaki :)
    Dorota

    OdpowiedzUsuń