Witajcie w ten piękny, wiosenny dzień.
Za oknami piękne
słońce, chciałoby się wyjść do ogrodu, rozwiesić pranie, pogrzebać w ziemi, a tu
niestety siedzenie za biurkiem …. Ale nie ma co narzekać, w takie dni to nawet dzień
w pracy upływa szybciej. Byle do weekendu.
Znowu zniknęłam z sieci – wytłumaczenie to samo – brak czasu
(powtarzam się, przepraszam!) .
Nie oznacza to, że nic nie działałam w domu, wręcz przeciwnie
wprowadziłam do domu trochę wiosny.
Początkiem
marca z kuchni wreszcie zniknęła czerwień, która mi już bardzo przeszkadzała. Kuchnia złapała wiosennego
oddechu, wprowadziłam tamtegoroczne (patrz tutaj) tekstylia „kurkowe”.
Zrobiło
się jaśniej (umyte okna też zrobiły swoje :)),
dodatki wystawiłam raczej naturalne i neutralne, na parapecie panoszy się ziołowy ogródek, hiacynty cudownie pachną
Dzisiaj sporo zdjęć, mało tekstu, bo jakoś natchnienia brak:
Wiosenna kuchnia:
W ramach terapii zajęciowej (stresoterapia) uszyłam sobie tulipanki. Od dawna chodziły za mną takie kwiatuszki, podziwiane na waszych blogach, ale zawsze wydawało mi się , że jest to poza moimi możliwościami rękodzielniczymi. Poszukałam DIY w sieci, dostałam wykrój od Dorotki (dziękuję serdecznie) i okazało się, że to wcale nie jest trudne. Mam swoje tulipanki i jestem z nich baaaardzo dumna, za każdym razem gdy na nie patrzę buzia się śmieje:
Idąc za ciosem, uszyłam wiosenne poszewki. Nie będę oryginalna, gdy powiem, że chodzi za mną mięta - poszewki są oczywiście miętowe. U Was w domkach te wzory już od dawna, ale u nas na Podkarpacie, "tryndy" pojawiają się opóźnieniem. A tak poważnie, to materiał leżał od tamtego roku, tylko nie było momentu właściwego:
Do poszewek ptaszki, które wraz z tamtegorocznymi kolegami obsiadły moje modrzewiowe badyle (muszę się postarać o wiosenne gałązki)
No i nie byłabym sobą, gdybym czegoś w rzeczonym kolorze nie dokupiła (lampionik z Pepco):
Pozdrawiam Was serdecznie
Dorota
Pięknie wiosennie sie zrobiło Ale sie koleżanka rozpędziła z tym DIY Tulipanki cudne I widże że prawdziwe zielone tez kiełkuje
OdpowiedzUsuńZieleninkę zjadamy chętnie, z własnej uprawy jakoś ciężko się dorobić ziółek, ale ciągle próbuję :)
UsuńPozdrawiam
Rzeczywiście u Ciebie już czuć wiosenny oddech :-) Cieszę się , że praca nad tulipanami dała Ci tyle radości :-)))) Buziaki przesyłam :-)))) Dorota
OdpowiedzUsuńNie ma to jak piękne kolorki w wiosenny, słoneczny poranek.
UsuńBuziaki
Dorota
Motyw kurek bardzo mi się podoba, półeczka w pastelach śliczna, a tulipanki wspaniałe, a lampionik i mnie kusił w tym kolorze, ale stwierdziłam że gdzie ja jeszcze miętę upchnę :) a teraz żałuję bo są przepiękne i mogłam wziąść na taras :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U mnie też lampionik z przeznaczeniem docelowym na taras. Ja żałuję, że nie kupiłam jeszcze w pomarańczu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo uroczy jest ten kącik z pastelami :) Motyw kurek również bardzo fajny zwłaszcza że Wielkanoc tuż tuż ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie: www.homemade-stories.blogspot.be
Dziękuję, wpadnę z rewizytą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super pomysł z kurkami,bardzo mi sie podoba,ale zachwycona jestem miętą i różem:)To moje ukochane połączenie na zająca:)
OdpowiedzUsuńDziękuj i pozdrawiam wiosennie
Usuń