Wiem, że mój blog już
mocno porósł kurzem i pewnie nikt już tu nie zagląda, ale postanowiłam wrócić ….
Nie wiem, czy uda mi się
pisać częściej, ale nie wycofuję się z tego cudownego świata blogowego.
Ostatnio moje życie
pędzi jak szalone, normalnie ostra jazda bez trzymanki, doba jest za krótka,
tydzień za krótki, miesiąc mija jak z bicza strzelił. Ostatnie półtora miesiąca
z mojego życia pochłonęła szkoła i
obowiązki z nią związane, nie tylko synów, ale i moje. Końcówka roku szkolnego to same sprawdziany,
kartkówki, projekty, konkursy. Na co dzień były hasła: „Mamo, na szóstkę z
muzyki muszę zrobić projekt w PowerPoint o kompozytorze. Pomożesz ????; „ Mamo, na konkurs z plastyki
muszę narysować pracę” „ Rzeszów – historia malowana” Proszę, wymyśl coś!„
I tak codziennie.
Chłopców mam bardzo zdolnych i ambitnych, chcą brać udział, we wszystkich
konkursach, mieć bardzo dobre oceny, ale realia dzisiejszej szkoły są takie, że
bez pomocy rodziców się nie obędzie …. Do tego doszło zakończenie szóstej klasy
przez mojego starszaka - komers, prezenty, upominki, tableau itp. Jako mama,
aktywnie w tym wszystkim uczestniczyłam, bo lubię się angażować, a doba ma
tylko 24 godziny.
Oprócz szkoły,
oczywiście obowiązki domowe, ogród, taras, był i remont w pokoju chłopców (o
tym innym razem), dentysta, ortodonta, szczepienie i tak w kółko.
Dzisiaj kilka migawek
z mojego tarasu i ogrodu - kwiaty kwitną pięknie, o dziwo nie ma ślimaków,
tylko walczymy z mszycami.
Donice drewniane
produkcji mojego męża, jest z nich bardzo dumny (ja też). Na tarasie niewiele
się zmieniło od ubiegłego roku. Zastanawiam się czy robić zadaszenie, czy nie,
trochę boję się zaciemnienia mieszkania i optycznego zmniejszenia tarasu, który
i tak duży nie jest. Najpierw wierciłam dziurę w brzuchu mężowi, że bardzo chcę zadaszenie - materiał przygotowany,
projekt zrobiony, a ja się waham. Wprawdzie południowa Strona uniemożliwia
korzystanie z tarasu w upalne południa i popołudnia, Ale w sumie w naszym
klimacie, to tych upalnych dni nie ma za wiele, A wiosną, czy jesienią
promienie słońca są na wagę złota. Co o tym sądzicie?
Taras:
Tarasik przed wejściem:
I mój ogródek:
Moje ukochane róże:
I parapety:
Żeby nie było, że nic nie robię tylko podziwiam kwiaty, zdradzę Wam, że wyremontowałam pokój chłopców, cały czas go dopieszczam, mam nadzieję, że w następnym poście go pokażę.
Przepraszam za długi post i ilość zdjęć, ale nie mogłam wybrać.
Pozdrawiam Was serdecznie
Dorota
PS. WAKACJE!!!!!!!!
Dorotko :-) Ja cały czas czekam na Twoje posty , czytam i bardzo się cieszę , że piszesz . Wiesz , że Twój blog jest mojemu sercu szczególnie bliski :-) Rozumiem Twój brak czasu , bo u mnie to samo z chłopcami jeśli chodzi o szkołę . Teraz wakacje to będzie trochę odpoczynku , może więcej czasu . Ogródek widzę bardzo zadbany , masz dużo kwiatów , a w domku wprowadziłaś fajne akcenty letnie . Widzę ziółka na parapecie , no i jestem ciekawa metamorfozy pokoju chłopców :-) Pozdrawiam Was kochani :-) Uściski :-) Dorota :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, bardzo żałuje, że nie mogę na bieżąco dzielić się z Wami moim skrawkiem życia. Mam nadzieję, że na wakacjach będzie więcej czasu także na moje małe przyjemności.
UsuńPrzy pracy w ogródku wspiera mnie moja mama, bo sama chyba bym nie dała rady.
Ściskam serdecznie i ślę buziaki
Dorota
Dorotko,nie myśl sobie - piszesz, nie piszesz, my i tak do Ciebie zaglądamy :)) i tęsknimy :)) W ogrodzie cudnie, masz piękne róże i Mężowska Duma robi wrażenie :)) serdeczności, ania
OdpowiedzUsuńDziękuje Wam, jesteście kochane.
UsuńLubię pracę w ogródku, to mnie odstresowuje, chociaż tutaj pomoc mojej mamy jest bezcenna.
Kocham róże i wszystkie kwiaty, ale marchewka też ma swój urok.
Pozdrawiam i buziaki ślę.
Dorota
Widzę że mamy wspólną pasje: kwiaty:) Cudownie jest u Ciebie, jestem nimi oczarowana, a zdobyczne do domu mnie zachwyciły
OdpowiedzUsuńKocham kwiaty, co roku obsadzam balkon, taras .... i obiecuję sobie, że w przyszłym roku ograniczę ilość, szczególnie, gdy trzeba podlewać... A wiosną zapominam i znowu kupuję, sadzę .....
Usuń