Halo dziewczyny,
Nie wiem czy jeszcze ktoś tu zagląda, blog już chyba mocno zakurzony. Ale ponieważ moim założeniem było traktowanie
bloga jako przyjemność, a nie obowiązek, więc piszę wtedy, kiedy mam na to
ochotę. Chciałam stworzyć taki pamiętnik domu i rodziny, więc aby pustki nie
było – uzupełniam wpis ....
Wakacje były – minęły, urlop był – minął … Szkoła się
zaczęła i się powoli rozkręcamy. Trochę to musi potrwać, zanim wejdę znowu w
codzienne tryby.
Tegoroczny urlop po raz pierwszy od wielu lat spędziliśmy w
domu i wiecie co? Był to jeden z najbardziej udanych urlopów w ciągu ostatnich lat. Chyba się
starzeję, ale coraz mniej chce mi się wyjeżdżać, ruszać z domu, najlepiej jest mi w moim domku
i ogródku. To taki mój kokon.
Średni syn – piłkarz był na
obozie, najstarszy jest domatorem, więc nie chciał nigdzie jechać - po prostu
leniuchował, a Maksiu zdany był na decyzje rodziców i dopytywał się kiedy pojedziemy na plażę.
Był w planie krótki wypad pod namiot, ale niestety pan mąż nie mógł wziąć urlopu i z planów nici.
W czasie mojego urlopu
robiliśmy tylko to na co mieliśmy ochotę, niczego nie musieliśmy – i to było najwspanialsze. Śniadanie na tarasie, piżamki do południa, czytanie na głos książek, gry planszowe, lody, lemoniada domowej
roboty, babeczki, ciasteczka, owoce … Normalnie All inclusive na tarasie.
Zaliczyliśmy kino, baseny, zwiedziliśmy
kilka pobliskich lodziarni, spacery, rowery
… Żeby całkiem nie zgnuśnieć
zabrałam chłopców pociągiem do Przemyśla, to dopiero była frajda (jazda
pociągiem pierwszy raz w życiu).
Przemyśl jest pięknym miastem, zobaczcie same:
(Przemyski Dobry Wojak Szwejk)
(Przemyski Niedźwiadek)
(Widok ze wzgórza zamkowego na Bieszczady)
Byliśmy też w naszym ukochanym Rymanowie Zdroju:
(Nasza rzeczka prawie wyschła ;()
A w domu co --- Nic,
cisza, początkiem wakacji :schłodziłam”
kuchnię, przez niebieskie dodatki:
.... w takiej kuchni z przyjemnością oddałam się
robieniu przetworów, były soki malinowe, kompoty wiśniowe i agrestowe. ogórki
pod różnymi postaciami, przeciery pomidorowe, sałatki z buraków i cukinii i
jeszcze wiele różnych rzeczy .... Lubię taką letnią krzątaninę w kuchni, ale
też wtedy, gdy mi się chce, a nie wtedy, gdy muszę. A chciało mi się, bo miałam
urlop, wolny czas, chętnych do pomocy synów obok siebie …. Było naprawdę fajnie
….
No i jeszcze uzupełniłam
nieco pokój chłopców (pokazywałam go tu)
Uszyłam lambrekin i poszewki, no i woreczek na drobiazgi
synka (od razu został zapakowany ukochanymi resorkami. I to byłoby na tyle prac
ręcznych (nie wysiliłam się zbytnio w te wakacje :( )
A ten obrazek w salonie całkowicie zastępował nam widok Bałtyku:
Przesyłam Wam bukiet z tego pięknego letniego czasu (normalnie sielsko)
A teraz zabieram się za oswajanie nieuchronnie
zbliżającej się jesieni.
Przepraszam za post "metrowca" i pozdrawiam Was w ten piękny, jeszcze letni dzień
Dorota
Nie ważne gdzie ,najważniejsze ,żeby każdy był zadowolony:)) Przetworów narobiłaś ,że ho,ho :))
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia!
Pozdrawiam
I o to chodzi w odpoczynku .....
UsuńPozdrawiam
No jesteś Dorotka :) Nigdy nie byłam w Przemyślu, rzeczywiście na Twoich zdjęciach wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńMniam przygotowałaś słoiczków na zimę. I dobrze :)
Pozdrawiam ciepło!
Przemyśl polecam, a co do przetworów - lubię mieć pełną spiżarkę kolorowych słoiczków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajnie Dorotko, że jesteś :))
OdpowiedzUsuńMiło, że ktoś tu zagląda. Pozdrawiam ciepło.
UsuńDorota
Też w tym roku wakacje spędziliśmy w domu :-) Był upał jak w Egipcie , leżaki jak w Turcji i basen jak na Rodos hi,hi... Było super i wcale nie odczułam , że w tym roku wyjątkowo nigdzie nie pojechaliśmy :-) Przetworów dużo nie zrobiłam bo susza była i był u nas wielki nieurodzaj owoców , taki mieliśmy niestety rok . Ale Ty jesteś wielka bo ja do maszyny przez wakacje nie usiadłam , ogarnęła mnie ostatnio jakaś niemoc wielka i czekam na jakieś natchnienie .. A Przemyśl piękny ... znam go tylko z opowiadań mojej mamy .. Uściski wielkie przesyłam dla Ciebie i chłopców :-) Dorota :-)
OdpowiedzUsuńTak, tropiki mieliśmy w Polsce, więc wiele nie straciliśmy, zostając w domu. Upały nie zachęcały do pracy, ale wiedziałam, że jak się zacznie szkoła, to znowu nie będzie czasu na drobne przyjemności.
UsuńPozdrawiam serdecznie całą rodzinkę.
Dorota
Bardzo miło spędzaliście letnie dni z chłopcami :) Przemyśla nie znam, więc z prawdziwą przyjemnością obejrzałam go na Twoich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńImponująca ilość przetworów, ja również bardzo lubię je robić. Wspaniale później zimą otwierać takie pachnące słoiczki :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Oj, domowe przetwory na chłodne zimowe dni. Super.
UsuńBardzo miło spędzaliście letnie dni z chłopcami :) Przemyśla nie znam, więc z prawdziwą przyjemnością obejrzałam go na Twoich zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńImponująca ilość przetworów, ja również bardzo lubię je robić. Wspaniale później zimą otwierać takie pachnące słoiczki :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
W Przemyslu nigdy nie byłam, ale widzę, ze warto. W domu też można spędzić wspaniałe wakacje, trzeba mieć inwencję, Wam jej nie brakowało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marta
Dziekuję
Usuń